Po przemalowaniu salonu okazało się, że dotychczasowe dodatki kompletnie nie pasują... Marzył mi się nowy wazon "podłogowy", ale nie chciałam wydawać nań majątku - mam dwóch chłopców, którzy już niejedną rzecz zniszczyli "niechcący":). Któregoś razu, będąc w IKEI zobaczyłam coś, co się względnie nadawało, ale wymagało pewnego szlifu... Z pomocą przyszły różne media: moje ukochane gesso, farby akrylowe i perłowa pozłota, która dodała blasku.
Ciekawa jestem jak Wy przerabiacie "masówkę"...
Pozdrawiam:)
nie powiem, nie powiem
OdpowiedzUsuńwspaniale to przekombinowałaś
Bardzo mi się podoba taki wazon :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda :)
OdpowiedzUsuń